
Jakiś czas temu na Facebooku zamieściłam zdjęcie i zadałam Wam pytanie, co to jest. Anna Maria z Kucharnii rozwiązała zagadkę: TOPINAMBUR. Co to jest? Z czym to się je?
Topinambur inaczej nazywany słonecznikiem bulwiastym. Jego nazwa pochodzi od plemienia Indian Tupinamba. Ten północnoamerykański gatunek uprawiany jest w Polsce już od 1730 roku, a najbardziej popularny był przed wojną na Śląsku. Francuzi nazywają go ziemną gruszką, a Anglicy jerozolimskim karczochem, ze względu na jego smak.
Delikatnie orzechowa bulwa jest wspaniałym uzupełnieniem diety (również cukrzycowej), wspomaga odporność, urozmaica zimową kuchnię, jest niezastąpiona dla wszystkich dbających o piękną skórę. Gdy tylko pojawił się w zachodniej Europie momentalnie zyskał ogromną popularność i gdyby nie został wyparty przez ziemniak, to być może jedlibyśmy dziś gzik z topinamburem. Odporny nawet na 30 stopniowy mróz, dostępny jest przez całą zimę.
Zawiera inulinę (stanowi 75% wszystkich węglowodanów w topinamburze) – jeden z najcenniejszych probiotyków odżywiających florę bakteryjną jelit, przyczyniając się tym samym do budowania naszej odporności. Inulina rozkłada się częściowo do fruktozy, która zalecana jest w diecie diabetyków.
Posiada bardzo niski indeks glikemiczny.
Zawiera ogromne ilości koloidalnej krzemionki, co czyni z topinambura “przyjaciela” kobiet, pielęgnując i odbudowując jędrność skóry, nadając blask i moc włosom oraz paznokciom. Wspomaga leczenie chorób płuc, wspaniale koi napady suchego i męczącego kaszlu. Wspiera także układ sercowo-naczyniowy i kostno-stawowy dzięki zdolności regeneracji tkanek.
Posiada dwa razy więcej witaminy C i B1 niż w ziemniak.
Pokrywa dzienne zapotrzebowanie na żelazo u dzieci (wystarczy kilka bulw).
Jest bogaty w potas, wymiernie wpływając na wyrównanie gospodarki elektrolitowej, obniżając ciśnienie oraz wspierając pamięć i koncentrację.

- 500 g topinamburu
- 500 g marchewki
- 2 łyżki posiekanego koperku
- 2 łyżki oleju z orzechów włoskich
- 3 łyżki soku z cytryny
- sól
- pieprz

Sposób przygotowania:


Kasia Sarna
21 maja, 2014Uwielbiam topinambur, niestety w sklepach jest ciężkodostępny, szkoda że to taka zapomniana roślina …
Surówka wygląda przepysznie 🙂
Piłka w Kuchni
16 czerwca, 2014mam namiary na topinambur od producenta 🙂 pisz, jeśli będziesz potrzebować 🙂
Anonimowy
21 października, 2014Niestety, taka ilość inuliny jest dla niektórych zabójcza i równa się boleściom i nadmiernym gazom. Super, ale w małej ilości.
Piłka w Kuchni
21 października, 2014jako ddoatek do obiadu raczej nikomu nie zaszkodzi 🙂
Anonimowy
25 października, 2015"Bezpieczna" dobowa początkowa dawka INULINY to ok. 5g. 🙂
W 100g. bulwy = ok. 16g. inuliny . Lepiej stopniowo eksperymentować – gdyż każdy indywidualnie znosi jej działanie.
Anonimowy
19 listopada, 2014witam .uprawiam w ogrodzie topinambur , jak potrzeba to moge przesłać bulwy pocztą . za przesyłkę tylko by trzeba zapłacic .jak coś to prosze pisać na pachwinka@o2.pl.
pozdrawiam smakoszy .
Piłka w Kuchni
19 grudnia, 2014super 🙂 będę pamiętać 🙂
Unknown
18 października, 2015Przepis ,który podajesz jest prosty do zrobienia i nie niszczy zawartych w roślinie mikroelementów. Chętnie go przetestuje . Topinambur wykopałem osobiście . Rośnie go bardzo dużo , co ważne na dziko , w pobliżu rozlewisk wodnych w okolicach Łodzi.
Piłka w Kuchni
19 października, 2015cieszę się, że przypadł do gustu 🙂
nie wiedziałam, że rośnie dziko… muszę się wybrać u nas na łowy 🙂