Przypadek sprawił, że na mojej drodze stanęło “Studio Smaku”. Oferta zaproponowana przez Michała i Mateusza na osiemnastkę była baaaardzo obiecująca. Doznania, bo tak mówią o serwowanych przez siebie drinkach, zaskakują połączeniami smakowymi (lawenda w drinku?), innowacyjnym sposobem podania (drink w formie lodów?) i dbałością o detale (jadalne zdjęcie!)…
Rzeczywistość przerosła moje najśmielsze oczekiwania.


Nie byłabym jednak sobą, gdybym nie “przemaglowała” Michała i Mateusza w temacie receptur. Nie zdradzili mi wszystkiego, ale… Podesłali mi piękne zdjęcia drinków autorstwa Macieja Demela i opisy, które powodują gwałtowne uruchomienie moich ślinianek… Gotowi?



ginem. Początkowo słodki, na finiszu wytrawny dzięki rozmarynowi.



What do you think?