
Zainspirowana newsletterem Dominiki z Kobiecej Foto Szkoły o “głupotkach” na lockdownowy marazm postanowiłam stworzyć własną bucket list. Listę drobnych aktywności i radości na chwile, kiedy codzienna rutyna męczy. Kiedy zaczynam odczuwać dziwną pustkę, kiedy się nudzę. Listę pomysłów, jak poprawić sobie humor, jak doceniać “tu i teraz”. Lockdownowy marazm może dopaść w najmniej spodziewanym momencie, więc warto w swoim kalendarzu albo planerze mieć coś na tę czarną godzinę.
I podobnie jak Dominika – nie mam tu na myśli wielkich celów i planów. Raczej drobnostki, które mogą wywołać uśmiech, pozytywne emocje, które mogą wzruszyć. Warto do nich zerkać w gorszych momentach naszej lockdownowej rzeczywistości.

Moje propozycje do “bucket list na lockdownowy marazm”:
- odwiedzić najbliższą bibliotekę i wypożyczyć nieoczywistą książkę – taką, po którą “normalnie” pewnie bym nie sięgnęła
- odkurzyć rolki/hulajnogę/deskorolkę i sprawdzić, czy umiem jeszcze na nich jeździć
- włączyć głośno muzykę i potańczyć, jakby nikt nie patrzył
- sfotografować wiosnę w ogrodzie/parku
- pomalować paznokcie u stóp na zwariowany kolor (przecież prawie nikt ich nie będzie oglądał poza Tobą)
- upiec gofry i podać je z nutellą i bananami
- wypić pyszną kawę i z fusów zrobić domowy peeling kawowy
- wykorzystać zapomniany samoopalacz i zadbać o wiosenną opaleniznę
- zrobić sushi
- nauczyć się składać origami – może motyla?
- pospacerować wzdłuż rzeki
- upiec kruche maślane ciasteczka z maszynki
- poleżeć w hamaku i po prostu cieszyć się ciepłem
- kupić na ryneczku kwiatki i wypełnić nimi donice na tarasie
- zagrać w dixita
- zadzwonić do kogoś, z kim nie rozmawiałam więcej niż 3 miesiące
- zapleść córkom odjazdowe kolorowe warkocze bokserskie
- zarezerwować nocleg na weekend i zrobić niespodziankę rodzinie
- wykorzystać decoupage i udekorować starą butelkę lub talerz
- obejrzeć stare rodzinne filmy lub zdjęcia

Sami widzicie, że pomysły się mnożą. Każda minuta pisania tego tekstu to kolejne dwie propozycje. A może dorzucicie w komentarzach swoje?

What do you think?